środa, 24 października 2012

Test formy do muffinek CERA z uchwytmi

KILKA SŁÓW WSTĘPU:
Dostałam do przetestowania prezent od sklepu internetowego http://www.garneczki.pl/
Jest to forma do muffinek CERA z sylikonowymi uchwytami.
Test był długi- bo trzydniowy:) Powstało podczas niego ponad 60 pysznych muffinek :) 

PREZENTACJA FORMY:

Wygląd:
środek koloru kremowego, bordowo-ciemna zewnętrzna część naczynia.
Ładny i nowoczesny wygląd dla tych którzy prócz pieczenia chcą się otaczać  ładnymi pomocnikami kuchennymi, design oryginalny wpadający w oko.

Materiał:
metal pokryty powłoką ceramiczną , dzięki czemu wypieki są zdrowsze i bardziej chrupkie, pieczenie łatwiejsze bo powłoka jest nieprzywieralna.
Powłoka ceramiczna zapewnia lepszy rozkład ciepła niż w tradycyjnych formach.
Zabrania się stosowania ostrych narzędzi! 

Powłoka ceramiczna nie schodzi jak w tradycyjnych czy teflonowych formach tego typu.
Skąd wiem skoro testowałam ją tylko 3 dni? posiadam już bardzo długo patelnię ceramiczną i nic jeszcze się z niej nie zdrapało. Te powłoki są godne polecenia!

Rozmiary:
Szerokość: 27 cm
Wysokość: 3 cm
Długość z uchwytami: 41 cm
Otwory na muffinki: 
 Jeden otwór na muffinkę ma 6,5 cm
Przywieralność:
nie przywiera !!!

Dostępność:
wraz z innymi formami z tej kolekcji dostępna w sklepie internetowym http://www.garneczki.pl/
gdzie można znaleźć całą masę innych pomocników kuchennych w atrakcyjnych cenach.

pod linkiem: http://www.garneczki.pl/tagi/formy-do-pieczenia-cera




 MOJE TESTOWANIE:

Muffiny z kokosową posypką:

Do pierwszego wypieku formę umyłam w płynie do naczyń i wysuszyłam. Nie używajcie ostrych zmywaków- i tak do tej formy się nie przydadzą :)

Przy pierwszym pieczeniu posmarowałam formę tłuszczem i posypałam mąką krupczatką.
Tak profilaktycznie.


Jedną sztukę upiekłam w metalowej foremce- w takich piekłam zwykle.
Tą musimy za każdym razem posmarować i posypać mąką, kaszką manną lub bułką tartą.

Do wypełnienia wszystkich gniazd muffinkowych tej formy potrzebne jest zazwyczaj cisto zrobione z 2 szklanek mąki.


Myślałam, że 12sztuk takich babeczek to jednak za mało. Myliłam się :)
Na 5-osobową rodzinę było ich w sam raz. Nie mówię tu o jakimś przyjęciu czy imprezie.
Muffiny wychodzą spore i  wystarczą nam tylko dwie do kawy.
W przeciwieństwie do tych co robiłam w foremkach blaszanych jakie miałam w domu.


Wyrosły znakomicie, wszystkie wyciągane ręcznie bez najmniejszego problemu. A w formie było tylko kilka okruchów. Mycie formy po wypieku szybkie i bezproblemowe.

W prawym górnym rogu---> "już zrobiłaś zdjęcia? " i mała kradzież ;)

 Foremka blaszana nieco gorzej, trochę się przykleiło a mycie nie jest już tak przyjemne gdy jest ich więcej. Zawsze je namaczałam na jakiś czas.


 Muffiny z bananami

Za drugim razem bez smarowania i posypywania formy.

 Wyszły tak samo- bezproblemowo jak pierwsze.



Torciki czekoladowe:
Mrożone najpierw w papilotkach podwójnych.
Z testów wynika -czego nie wiedziałam przedtem,że papierowe foremki wcale się nie nadają do samodzielnego wypieku. Trzeba je obowiązkowo włożyć do formy! Ni trzymają kształtu, rozlewają się i rozjeżdżają na wszystkie strony.


 Widać to po wyciągnięciu z zamrażarki. Niestety mrożonki nie pozwoliły mi na wsadzenie tam formy, a nie chciałam mięsa na dwie godziny wyciągać.
Docisnęłam je w formę podczas pieczenia, dzięki czemu pod wpływem wysokiej temperatury się nic nie rozlało.


Słone muffiny:
Tutaj również posmarowałam gniazda bo ciasto miało tarty ser i bałam się o przyklejenie jego do formy. Niepotrzebnie!Nic się tam nie działo, nic niebezpiecznie się nie rozpuściło i tak samo by było gdyby forma nie była posmarowana.
Wychodziły znakomicie :)

 Wystarczy przekręcić i gotowe!




Prawie czyściutko:)


Muffinki z ananasem:
Tutaj mimo dużej ilości owocu, który lubi się przyklejać do formy, nie posmarowałam jej niczym.
Chciałam też upiec kilka muffinek w papilotkach, aby sprawdzić jak sprawują się użyte w prawidłowy sposób.


Zostały po wyciągnięciu tylko kruszynki, bez problemu muffiny wyszły, owoc nie przywarł do formy.
Papierowe papilotki natomiast przyklejają się do ciasta i robią się tłuste i mokre, co wygląda nieestetycznie i wcale to nie ułatwia trzymania takiej babeczki bo i tak brudzi, ani ładnie to nie wygląda.

Niestety nie zachowałam papierków, więc nie pokażę, musicie wierzyć mi na słowo:)

 Nie wypróbowałam foremek sylikonowych. Zapewne również nie trzeba ich niczym smarować, są na pewno mniej trwalsze niż zaprezentowana przeze mnie forma. Łatwo się z nich zapewne wyciąga muffinki, bo wyginają się na wszystkie strony. A skoro nie trzeba natłuszczać to pewnie się je dobrze myje. Nie mam z nimi porównania ale spośród przetestowanych foremek wybieram tą:

Tu macie jej opis i jak się okazuje jest nawet na nią gwarancja:)

PODSUMOWANIE:

Dziękuję Panu Jakubowi za prezent i możliwość wypróbowania produktu :)


I do moich czytelniczek:
Cieszę się,że mogę z czystym sumieniem Wam coś polecić:)

W formie się zakochałam nie dlatego,że była prezentem. Jest po prostu bardzo ładna, psuje do wystroju mojej kuchni, którą cały czas urządzam i remontuję ale przede wszystkim jest praktyczna i świetnie wypieki w niej wychodzą.


Wyniki moich testów:
Polecam Wam ją szczerze w 100%
Jeśli zastanawiacie się nad zakupem formy muffinkowej a macie wątpliwości i nie możecie się zdecydować to ten test był dla Was :)  
Wydatek się opłaca bo jest na lata.



Są dostępne jeszcze inne formy z tej kolekcji:



3 komentarze:

  1. A mogę poprosić o przepis na muffinki, które wykorzystałaś do testu? Wyglądają bardzo apetycznie i chętnie sama bym wypróbowała wszystkie trzy rodzaje.
    Aśka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie pojawią się za jakiś czas :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. dzięki za test, też jużsie zbieram na te foremki brytfankowe hoho ile czasu moze w koncu kupie :D

    OdpowiedzUsuń